środa, 28 kwietnia 2010

Poranek...

...po tak pięknej nocy. To zdjęcie zrobiłam wczoraj późnym wieczorem. Widok zachwycający nawet uchwycony z okna. Słyszałam, że Artambrozja ma teleskop i oglada księżyc w pełni. Normalnie, po ludzku zazdroszczę. Duża dziewczynka jestem, a chciałabym mieć taką zabawkę. A to już są widoczki z porannego "obchodu".
Prunus...

...jabłonka...


...i znowu prunus...


...serduszka...

..."bananowiec"...

...bergenia
...truskawki...
...a to chyba tulipany...
...i ulubione stokrotki.

Miłego dzionka !
Posted by Picasa

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Ale wiocha...

...moja własna. W środku miasta próbuję stworzyć sobie namiastkę wsi. W centrum miejskiego osiedla...
Przycup, bo tak nazywamy to miejsce jest naszym ulubionym miejscem na odpoczynek. To tutaj uciekamy przed upałem i przed deszczem.
Z każdego wypadu na "starocie" przywozimy jakiś oryginalny drobiazg nadający sielski klimat.

Ile pamięta śmietany stłuczonej....

...ile ciasta chlebowego wyrobionego ...Ile smalcu pysznego i żuru kwaśnego...mieściły gliniane gary...
...ile ciepła domowego...

...ile żartów wypowiedzianych przy trójniaku w glinianym kubłaku....


Przycup...mały kawałek niespełnionego marzenia...

środa, 21 kwietnia 2010

Lavande...

...z http://lavande-cottage.blogspot.com/ rozpoczęła cykl My Vintage Treasures. Zamiarem Lavande jest abyśmy podzieliły się z innymi swoimi "skarbami", które z wielką miłością przekażemy dalej, które stanowią Naszą historię. I niechcący poruszyła moją wrażliwą strunkę. Nie będę mówić o mojej ulubionej filiżance, czy też ulubionym daniu kulinarnym. Nie będę mówić o moich ulubionych starociach (a mogę mówić bez końca). Chciałabym tylko przez małą chwilkę podzielić się z Wami tym, co jest dla Mnie ważne sentymentalnie, tym co chciałabym przekazać Mojej córce wraz z krótką historią ...

Nie jestem typem "chomika", chociaż lubię otaczać się wieloma przedmiotami z duszą. Wybór jest poddany ostrej selekcji. Zatrzymując kilka drobiazgów z najważniejszych chwil mojego życia, chciałabym, aby Moja córka poznała Mnie taką, jaką byłam wcześniej, co myślałam, co czułam, co stanowiło dla Mnie największą wartość.

Wielką estymą darzę ten krzyż. Nie wiem, które pokolenie jest z Nami. Dostałam go od swojej babci.

A to jest broszka. Taka zwykła, z Jablonexu. Inność jej polega na tym, że była ulubioną biżuterią Mojej matki. Towarzyszyła jej na wielu zabawach, balach i uroczystościach. Dzisiaj jest moją własnością i chociaż jest odrapana i nie ma paru szkiełek, ciągle wzbudza zachwyt gdy ją założę.



To są moje ślubne rękawiczki. Nie są już bialutkie, ale to jest w nich najciekawsze, że za każdym ich dotknięciem przypominam Sobie ten dzień i nadal pasują !


A to pierwsze skarpetki Mojej córki. Są takie malutkie !! Niby nic, ale kto wie, że w latach 80tych, zdobycie ich graniczyło z istnym cudem. To Mój mąż, każdy urlop spędzał na tzw. "ohapie" w DDR lub Czechosłowacji, po to, aby córcia miała pastelowe, kolorowe ubranka.



Ta "balowa" sukienka należy do Mnie. Moja pierwsza. Uszyta ręcznie przez Moją mamę, gdy miałam może ze dwa miesiące.



Jest tego kilkakrotnie więcej ! To są LISTY ( tak Młodzieży, kiedyś pisało się listy !)

Wszystkie są pisane do Mnie, przez Mojego męża, i jeszcze z okresu, gdy nim nie był.


Wiele z Was, gdy byłyście jeszcze w planach Waszych rodziców i nie miało pojęcia o "scrapie", Mój mąż, już wtedy tworzył kolorowe papeterie !


I na koniec pokażę Wam Mój pamiętnik z czasów gdy byłam "podlotkiem" i troszkę później gdy zostałam młodą mamą, jakże niecierpliwą. Gdy wracam do niego, uświadamiam sobie jaką długą drogę musiałam przejść, jak wiele musiałam się nauczyć i jakże cenne są takie pamiątki, bo pamieć jest bardzo ulotna...




czwartek, 8 kwietnia 2010

Pierwszy prawdziwie ciepły dzień...

...i wszystko budzi się z długiego, zimowego snu. Stokrotki, primulki,niezapominajki.
Jeszcze wczoraj macierzanka nie miała ani jednego listka...Te czerwone patyczki wystające z ziemi, to piwonie o zniewalającym zapachu. Ponad nimi wznoszą się "serduszka".

A tutaj pąki rododendronów, hortensji, jabłoni, co pięknie kwitnie na różowo oraz pączki ulubionego przeze Mnie głogu dwuszyjkowego.

Tegoroczna hortensja w pełnej różowej gali.



Nieśmiałe hiacynty tuż, tuż...
Miniaturowe żonkile wystawiają się do słońca.
I bergenia, ulubienica ślimaków.
Dziękuję za odwiedziny w Moim ogrodzie !
Parzę kawusię i idę "pobujać" się jeszcze póki słonko wysoko !

środa, 7 kwietnia 2010

Ostał Mi się jeno...

...jeden kawałek ciasta chałwowego. Ciasto to miało straszne powodzenie. Zwinne rączęta Mojej córki sprawiły domownikom i gościom moc kulinarnej uciechy.
Tak naprawdę to w przepisie ciasto ma kształt tortu. Dla łatwiejszego pokrojenia nadaliśmy mu formę tradycyjnego ciasta.
1) Biszkopt wg własnego przepisu dzielimy na 3 części. Każdy blat nasączamy esencją herbaty wymieszanej z paroma kroplami spirytusu bądź wódki.
2) Blaty smarujemy dżemem wiśniowym lub z czarnej porzeczki (u Nas był wiśniowy)
3) Potem warstwa masy chałwowej ( 0,5 kg chałwy pokruszonej dodajemy po troszkę do utartego na białą masę, masła 200g)
4) Czynności te powtarzamy na drugim blacie biszkoptu.
Na wierzch ciasta dajemy warstwę masy i posypujemy pokrojonymi drobno płatkami migdałów.
Kto nie zna tego ciasta, niech spróbuje. Gorąco polecam amatorom chałwy i leniwym kucharkom. Szybko, sprawnie i zawsze wychodzi.
Smacznego !

wtorek, 6 kwietnia 2010

Dziękuję...

...serdecznie za ogromną ilość przemiłych i ciepłych życzeń pod ostatnim postem !
Dziękuję również za wielką niespodziankę w postaci pięknych, świątecznych kartek.
Tą ceramiczną kurkę i kartkę z życzeniami dostałam od Markosi http://misiewchacie.blogspot.com/
Te pomarańczowe jajeczka zdobią kartkę od Iki z http://wedrowaniemoniki.blogspot.com/.
Ta barwna kartka to niespodzianka od Agi z http://kaprysneinspiracje.blogspot.com/.
I kartka, która dotarła do Mnie dzisiaj, a sprawiła tyle samo radości, jest dziełem Agi z http://zpotrzebywnetrza.blogspot.com/
Jeszcze raz bardzo dziękuję !
Powoli rozkręcam się po świętach; jeden dzień odpoczynku i wracam do pracy !Posted by Picasa