wtorek, 25 października 2011

Miła niespodzianka...

zawitała pod mój dach. To nagroda za wygrany konkurs, organizowany jakiś czas temu przez Tabu. Myślałam, że pakiet 6 filmów pokazywany kilka postów wcześniej, jest właśnie tą nagrodą, a tu masz. Nieziemsko pachnące mydełko w antycznej oprawie. Wielkie dzięki Kochana !

Dzisiaj krótki wątek kulinarny. Talerz z zupą "Bajora". Tak właśnie nazywamy tę zupę. Jest to dosyć stary przepis, z przed kilkunastu lat, wycięty z gazety. A mianowicie to ulubiona zupa Michała Bajora...i mojej córki :-)
Z niewielką różnicą, w oryginalnym przepisie, w zupie pływa kromka pieczonego pieczywa z żółtym serem. U mnie rolę węglowodanów pełnią ziemniaki. Potrawa prosta w wykonaniu, idealna na jesienne popołudnia, syta i treściwa.
Wywar zrobiony na żeberkach, marchewka, kukurydza z puszki, przesmażona cebulka, ziemniaki, rozdrobnione kawałki mięsa i duża ilość czosnku. To właśnie dzięki niemu zupa nabiera charakteru. Na koniec śmietana wysokoprocentowa. Zupa dobrze zredukowana ma konsystencję kremową. Dla tych na diecie może być "cienka" śmietana lekko zagęszczona mąką kukurydzianą. Smacznego :-)
Już chyba ani jeden post nie obejdzie się bez Emilki :-) Moje ukochane dwie "czarnookie"(to "pierwiastek" babci Marysi :-) .Maluch wprost idealny. Je, śpi, uśmiecha się, "guga", mało beczy. Moja córka spisuje się na medal jako matka. Jest pełna pokładów cierpliwości i miłości. Nie ma się do czego przyczepić :-) Obserwuję z daleka i jestem szczęśliwa, że tak świetnie sobie radzi i jest w pełni samodzielna. Tak trzymaj córeńko !

I na koniec ( też nie może być posta bez moich mebli :-) fotel. Idealny do relaksu. Wygodny, szeroki. Neutralny, naturalny.
I już naprawdę na koniec pozdrawiam ciepło i dziękuję za miłe słowa.

czwartek, 13 października 2011

Różne różności...

...pojawią się dzisiaj. Długa przerwa między postami sprawia, że kolejny post to zlepek przeróżnych spraw i wydarzeń.
Zacznę od podziękowań dla Dorotki, od której to dostałam cudowne prezenty. Pięknie wykonaną zakładkę do książki oraz prasę wnętrzarską, pełną ciekawych inspiracji.
Dorotko, wielkie podziękowania przesyłam i trzymam kciuki za pozytywne zawirowania :-)
Jesień schodzi na pracy w warsztacie i w ogrodzie. Wykorzystuję maksymalnie słoneczną pogodę na porządki wokół domu.
W ostatnim czasie zrobiłam komplet dwóch krzeseł, vintażowe lustro...
oraz dwa bardzo stare krzesła. Są piękne, ale to nic nowego, bo wiecie przecież, że jestem entuzjastką prawdziwego solidnego drewna :-)
Tutaj kilka mebli w bieli.
Odkąd jest z nami Emilka, w moich postach pojawił się nowy wątek :-) Jestem zauroczona słodkim maleństwem. Mówię Wam, rośnie nam prawdziwa baletnica :-)
Przez to zaniedbałam "newsy" o Pućce. Wszystko bez zmian, szaleje na całego. Chociaż potrafi znaleźć małą chwilę na wygrzewanie się przy piecu.
Kochani, dziękuję za odwiedziny. Dziękuję za komentarze. Witam nowych gości.
A teraz uciekam do pracy, życząc miłego weekendu.
Pozdrawiam